Pewnego razu buszując po stronach internetowych z ofertami mieszkań natknąłem się na reklamę HomeBroker. Po wpisaniu kilku danych takich jak imię, numer telefonu, e-mail. Kilka dni później zadzwonił do mnie ktoś z centrali pytając się co poszukuje itp. Oczywiście precyzyjnie określiłem swoje zainteresowania co do ilości pokoi, lokalizacji, ceny itp. i otrzymałem odpowiedź, że posiadają w bazie takie mieszkania i umówili mnie na spotkanie na konkretny dzień i godzinę do swojego biura. Gdy dotarłem na miejsce o określonym czasie moim oczom ukazało się ładne biuro, z ładną recepcjonistką. Rozgościłem się i czekałem na "specjalistę wysokiej klasy". Przyszedł Pan około 40-tki schludnie ubrany z laptopem. Zapytał się czego szukam (pomimo tego, że wcześniej zgłosiłem przez telefon moje wymagania) więc jeszcze raz przedstawiłem moje oczekiwania. Gdy zaczął przedstawiać ofertę to pomyślałem, że nie dosłyszał bo ja mu o jednym a on o drugim lecz w miarę upływu rozmowy odległość między moimi oczekiwaniami, a jego ofertami zwiększała się w zastraszającym tempie. W końcu podziękowałem za rozmowę gdyż jej sens został pewnie zgubiony jeszcze przed jej rozpoczęciem. Tak się skończyła moja przygoda ze "specjalistą". Morał z tego taki: "Jeśli chcesz na kogoś liczyć licz najlepiej na siebie samego".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz