Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 maja 2011

BUSZUJĄCY W OGŁOSZENIACH - CZYLI SZUKAJĄC PRACĘ

Od pewnego czasy, tzn. niespełna trzech miesięcy przeszukuje internetowe ogłoszenia w poszukiwaniu pracy. Nie ma na mnie na razie jakiegoś wielkiego parcia, gdyż nadal jestem zatrudniony, ale po prostu chciałem sprawdzić czy jestem "akceptowalny"  na obecnym rynku pracy oraz poszukuje "świeżego powiewu" w życiu. Najważniejsze na początku przy szukaniu pracy jest zrobienie "rachunku sumienia" i spisanie go w postaci CV - dla osób nie kojarzących co to za bydle wyjaśniam, że jest coś jakby samochwalna skrócona biografia spisana w formacie poszczególnych punktów (szukając w Google można znaleźć jak się to pisze i jak ma wyglądać). Kolejna sprawą często wymagana jest list motywacyjny - i tu pojawiają się schody, gdyż w kilku zdaniach masz przedstawić coś czego nie ma w CV i zachęcić pracodawcę do podjęcia rozmowy z Tobą. CV najczęściej robimy jedno i jest uniwersalne (ewentualnie można mieć w innym języku zapasowe) natomiast list motywacyjny na każdą posadę jest inny. W tym przypadku wykorzystałem "kość" listu motywacyjnego i trochę go przerobiłem - co humanistka to humanistka. Gdy mamy już powyższe materiały należy teraz przeglądać strony internetowe z pracą, można także stworzyć profile na niektórych stronach, żeby pracodawca lub headhunter mógł Was łatwiej złowić. Ja stworzyłem swoje profile na poniższych stronach:
  • http://www.infopraca.pl/
  • https://www.pracuj.pl/
  • http://praca.gazetapraca.pl/
  • http://www.praca.pl/
  • http://www.profeo.pl/com/
  • http://www.goldenline.pl/
Mając swoje konta na powyższych stronach określiłem preferencje odnośnie pracy i cyklicznie dostaje nowo pojawiające się oferty. I to by było na tyle z podstaw szukania pracy.

Niech moc będzie z Wami

wtorek, 17 maja 2011

"Specjalista"

Pewnego razu buszując po stronach internetowych z ofertami mieszkań natknąłem się na reklamę HomeBroker. Po wpisaniu kilku danych takich jak imię, numer telefonu, e-mail. Kilka dni później zadzwonił do mnie ktoś z centrali pytając się co poszukuje itp. Oczywiście precyzyjnie określiłem swoje zainteresowania co do ilości pokoi, lokalizacji, ceny itp. i otrzymałem odpowiedź, że posiadają w bazie takie mieszkania i umówili mnie na spotkanie na konkretny dzień i godzinę do swojego biura. Gdy dotarłem na miejsce o określonym czasie moim oczom ukazało się ładne biuro, z ładną recepcjonistką. Rozgościłem się i czekałem na "specjalistę wysokiej klasy". Przyszedł Pan około 40-tki schludnie ubrany z laptopem. Zapytał się czego szukam (pomimo tego, że wcześniej zgłosiłem przez telefon moje wymagania) więc jeszcze raz przedstawiłem moje oczekiwania. Gdy zaczął przedstawiać ofertę to pomyślałem, że nie dosłyszał bo ja mu o jednym a on o drugim lecz w miarę upływu rozmowy odległość między moimi oczekiwaniami, a jego ofertami zwiększała się w zastraszającym tempie. W końcu podziękowałem za rozmowę gdyż jej sens został pewnie zgubiony jeszcze przed jej rozpoczęciem. Tak się skończyła moja przygoda ze "specjalistą". Morał z tego taki: "Jeśli chcesz na kogoś liczyć licz najlepiej na siebie samego".